Forum Ogólnotematyczne z naciskiem na football

mix

Milan Mandarić (64 l.), prezes i współwłaściciel pierwszoligowego angielskiego Portsmouth, pomógł ostatnio Emmanuelowi Olisadebe, wykupując go z Panathinaikosu. Teraz Serb wyciąga rękę do Jerzego Dudka

Od kilku dni plotkuje się, że Portsmouth chce kupić Dudka, ale menedżer piłkarza twierdzi, iż nie dostał od was żadnej oferty.

Milan Mandarić: - Sprawa jest w toku. W przyszłym tygodniu zamierzamy podjąć konkretne rozmowy z Liverpoolem. Ludzie zarządzający finansami Portsmouth już analizują, ile będziemy mogli zaoferować za Dudka. Jeśli tylko Liverpool nie będzie robił wielkich problemów, to stworzy się duża szansa na kupno Dudka.

- Czyli pańska opinia o polskim bramkarzu jest bardzo pozytywna...

- Jak najbardziej. Powiem więcej, ten chłopak bardzo mi imponuje, podoba mi się jego styl. Dziwne, że nie ma miejsca w Liverpoolu, bo moim zdaniem poradziłby sobie w każdym klubie Premiership. A co dopiero u nas. Bardzo by się przydał. Czeka nas ciężka walka o utrzymanie... Gdyby Dudek przyszedł do Portsmouth, szanse na pozostanie w Premiership bardzo by się zwiększyły.

Legionista

POLTKI SĄ W 90 % - prawdą wiec pewnie menager DUDKA COŚ KRĘCI !!!

mix

Legionista

SŁABE ??? DLACZEGO ??? _ MOIM ZDANIEM JAK NA ! DYWIZJE TO CHŁOPAKI SOBIE RADZĄ !!! KUSZCZAK FANNN Smile

Mattheush

Yamakasi

Dudek nie grał , a Liverpool stracił bramkę w doliczonym czasie Evil or Very Mad

mix

Frankowski: Od razu do jedenastki
Tomasz Frankowski dla "Gazety". Odszedłem z Elche do Wolverhampton, bo trener Glenn Hoddle powiedział, że widzi mnie w pierwszej jedenastce i na pewno dostanę szansę w pierwszych meczach. Ode mnie zależy, czy ją wykorzystam - mówi napastnik reprezentacji Polski, który podpisał dwuipółroczny kontrakt z ósmym zespołem II ligi angielskiej

"Wilki" zapłaciły za 32-letniego napastnika 1,4 miliona funtów, czyli dwa miliony euro. Cztery miesiące wcześniej Frankowski odszedł z krakowskiej Wisły do II-ligowego hiszpańskiego Elche za niespełna milion euro. W Wolverhampton zadebiutuje prawdopodobnie w niedzielnym meczu IV rundy Pucharu Anglii przeciwko Manchesterowi United.

Robert Błoński: Wierzył Pan w ten transfer?

Tomasz Frankowski: Byłem bardzo sceptyczny, bo wiedziałem, ile chce za mnie Elche. Dla mnie nie było tematu, dopóki Anglicy nie zaproponowali dwóch milionów.

Zdziwiła Pana desperacja "Wilków"? Trzy razy podnosili ofertę...

- Awans do Premier League, a to jest ich celem, wiąże się z ogromnym prestiżem i jeszcze większymi pieniędzmi. Wydatek na mnie jest może i ryzykowny, ale zysk może być kilkunastokrotny. Anglicy najpierw oferowali milion euro, ale moim zdaniem od początku byli gotowi wydać więcej. Chcieli zaoszczędzić.

Piękny gol strzelony Anglikom w październiku miał znaczenie?

- Nikt o nim nie wspominał...

Opłacało się zmieniać hiszpańskie słońce na angielski deszcz?

- Jak pojechałem na półtora dnia do Anglii i zobaczyłem nowiuteńki, oddany trzy miesiące temu, wybudowany za pięć milionów funtów ośrodek treningowy oraz porozmawiałem z Glennem Hodlle'em, to kasa przestała już być absolutnie decydująca. Sprawa jest jasna - z moją pomocą "Wilki" mają wrócić do Premier League. Chcemy awansować do baraży (trzeba zająć co najmniej 6. miejsce) i je wygrać. Drużyna gra dobrze, brakuje tylko bramek. Dlatego kupili Frankowskiego.

O czym była rozmowa z Hoddle'em?

- Była długa i sympatyczna. Nie wiem, czy to w Anglii normalne, że trener spotyka się z zawodnikiem i tak rozmawia jak ze mną. Hoddle powiedział, że postawi na mnie w pierwszych meczach i tylko ode mnie zależeć będzie, czy się utrzymam...

Ostatnie miesiące są szalone. Dwa razy zmieniał Pan kraj...

- ...i jeszcze mi za to nieźle płacą. Poznaję nowy język, zwiedzam. Rodzina powinna być zadowolona.

A jak z formą? Mundial za pasem.

- Sądzę, że jej nie straciłem. Na pewno cztery miesiące na równiuteńkich boiskach mi nie zaszkodziły. A i goli strzelać nie zapomniałem. Jestem optymistą, oby tylko zdrowie dopisywało. Ostatnio nie było najlepiej, miałem ucisk na lędźwia, naciągnąłem mięsień i kilka tygodni nie trenowałem. Zagrałem już pół meczu w Elche, ale z konieczności. Nie jestem w optymalnej formie, brakuje mi dwóch tygodni treningów.

W Anglii nikt Panu nie pozwoli spokojnie trenować. Trzeba grać i grać...

- Nie chodzi mi o intensywność, tylko regularność. Łatwiej nadrabiać braki, niż czuć się przetrenowanym i przemęczonym.

Gdy Elche płaciło za Pana milion euro i zgodziło się na dopłatę kilkuset tysięcy po awansie do Primera Division, wszyscy mówili, że to fantastyczna kwota jak za napastnika polskiej ligi. Teraz kosztuje Pan dwa razy więcej...

- To miłe i dowartościowujące. Piłkarz jest tyle wart, ile ktoś za niego płaci. "Wilki" dały tyle, bo strzelałem gole w Hiszpanii i reprezentacji. Z Wisły też mógłbym trafić na Wyspy, ale na pewno nie za tyle.

Kto ma większe szanse na I ligę? Elche czy Wolverhampton?

- Skoro się przeniosłem do Anglii, to sprawa wydaje się oczywista. Szczerze życzę Elche awansu, ale muszą wyjść z kryzysu. Tam zmienił się prezes, sytuacja jest trudna. Ale nie bez wyjścia. Mam same pozytywne wspomnienia z Hiszpanii. Piłkarsko na pewno nie straciłem. Najprzyjemniejszy był debiut - po dziesięciu minutach strzeliłem gola.

Były sugestie - kolegów albo kibiców - żeby Pan został?

- Jedni mówili - zostań, drudzy - jedź. Może po odejściu prezesa widzieli, że sprawy idą w złym kierunku... Słyszałem o zaległościach finansowych wobec zawodników. Elche na pewno nikogo nie kupi w moje miejsce, nie ma mowy o transferze Grzegorza Piechny.

Pojawiły się opinie, że atletyczna liga angielska, gdzie sporo walczy się w powietrzu, nie jest dla Pana. Że lepiej było zostać w Hiszpanii, gdzie dominuje technika i gra po ziemi.

- Nie mam żadnych obaw. Jak odchodziłem do Hiszpanii, też mówiono, że sobie nie poradzę. To samo było, kiedy przychodziłem do Wisły. Malkontentów zawsze przekonywałem, że jest inaczej. Ułomkiem nie jestem, ale przy strzelaniu goli nie siła jest najważniejsza.

Jak Pan sobie radzi z angielskim?

- Na pewno lepiej niż z hiszpańskim cztery miesiące temu, kiedy przyjeżdżałem do Elche. A dziś już swobodnie..., no, może nie swobodnie, ale dogadam się po hiszpańsku. Więc i z angielskim dam radę.

Którą ligę ceni Pan wyżej?

- Bardziej podoba mi się gra Barcelony i Realu Madryt niż Chelsea i Manchesteru. Ale teraz to nie ma znaczenia.

Jak będą wyglądać najbliższe dni?

- W piątek wczesnym popołudniem wylądowałem w Anglii, później trenowałem z nowym klubem. W sobotę też czekają mnie zajęcia, a w niedzielę mecz z Manchesterem. Mam być w meczowej szesnastce. Od początku nie zagram, bo w ogóle nie znam drużyny. Ale mam wejść na boisko. Z numerem 32, taki mi przydzielono.

Polski obrońca, Tomasz Hajto, zadebiutował w sobotę w barwach swojej nowej drużyny, Derby County FC, w wyjazdowym meczu IV rundy Pucharu Anglii z Colchester United FC. Drużyna Polaka, występująca w Championship (II liga), uległa grającemu szczebel niżej (League One) rywalowi 1-3 (0-0), a Hajto rozegrał pełne 90 minut.

Polski napastnik, Paweł Abbott, zdobył w sobotę bramkę dla swojej drużyny, Huddersfield Town FC, w wygranym 3-2 meczu angielskiej League One (III liga) z Oldham Athletic FC. To jedenaste ligowe trafienie Polaka w tym sezonie.

_finofanka

pożyjemy zobaczymy Razz

ja jestem za liverpoolem :/

mix

kolejne udane wystepy zaliczyli bramkarze na wyspach - Tomasz Kuszczak (WBA) i Bartosz Bialkowski (Southampton).
Zespol Kuszczaka pokonal u siebie Blackburn Rovers 2:0...Wciąż na angielskich boiskach niepokonany pozostaje 18-letni Bartosz Białkowski. W trzecim występie w barwach Southampton zachował czyste konto. W drużynie gospodarzy przez 45 minut grał powracający po kontuzji Kamil Kosowski. Z kolei cały mecz w barwach Derby County rozegrał Tomasz Hajto, który tydzień temu trafił do tego klubu z ... Southampton.

monka

Chciałbym się mylić ale nie widze Frankowskiego w lidze angielskiej. Hiszpańska, Włoska owszem ale angielska chyba nie. Zobaczymy, pożyjemy. Mimo wszystko liczę, że mu sie uda.

mix

Dudek zagral 8 minut w meczu Chelsea - Liverpool 2-0 William Gallas (35), Hernan Crespo (6 Cool

, poniewaz Reina dostal czerwona kartke za odepchniecie Holendra Arjena Robbena.

mix

Grzegorz Rasiak ZMIENIL klub, piłkarz reprezentacji Polski Grzegorz Rasiak został wypożyczony do końca sezonu z pierwszoligowego Tottenhamu Hotspur do drugoligowego Southampton, gdzie wystepuje bramkarz Bartosz Białkowski i pomocnik Kamil Kosowski.

Yamakasi

Ja tak powiem Dudekj po powrocie do bramki cienko bronił widac ze nie czuje pilki jeszcze nie grał od 9 miesiecy szkoda mi go Twisted Evil

ps:ale itak nie powinien jechac na mundial

mix

PajdA

Nie wydaje mi się żeby nagle Kuszczak stracił formę Smile

Na mundial powinni jechać bramkarze, którzy grają, a nie siedzą na ławce Smile

Chociaż Jurkowi źle nie życzę Razz

Jak zacznie grać w Liverpolu i będzie dobrze bronił to niech sobie jedzie na Mundial Smile